Paru wypróbowanych kumpli od lat spotyka się na karciane wieczory. Wiedzą o sobie niemal wszystko. Gdy dowiedzieli się, że jeden z nich będzie kandydował do Rady, wszyscy okrzyknęli, że go poprą a także ich rodziny. Przyszły radny z radości postawił „flaszkę” i w dobrych humorach rozeszli się. Po wyborach spotkali się. I co – pyta kandydat – głosowaliście na mnie? Tak, a nawet i rodziny! Co wy pieprzycie! – w waszym okręgu nikt na mnie nie zagłosował! Oto autentyczna historia, oto jakie jest nasze społeczeństwo, jakie mamy sumienia! Gdy myślimy co innego, mówimy co innego i robimy co innego, to taka społeczność jest idealna dla cwaniaków – manipulatorów wyborczych, ale nie dla budowy dobra wspólnego. Każdy z nas powie – głosowaliśmy zgodnie z sumieniem, ale kto zastanowi się – jakie jest to moje sumienie?, czy jest prawidłowo ukształtowane – czy aby nie takie jak wyżej? Niedawno w Skandynawii pewna pani z rządu podała się do dymisji, bo za wieczór w restauracji zapłaciła nie swoją kartą a rządową. Nas nie razi niemoralne działanie, wybieramy, choć wielu z nich w normalnym kraju dawno musiałoby się podać do dymisji. Jakie sumienie – takie wybory!
Jest sposób, wyznaczony w XVIII wieku przez N. Machiavellego, by „rządzić wiecznie”. Wówczas to polityka straciła waloryzację moralną (dziś wcale tak być nie musi!). Skuteczność – hasełko tego okresu i dziś jest popularne. Nieważne czy moralnie czy nie, najważniejsze – zdobyć władzę i ją utrzymać! W tym względzie do dziś tkwimy w XVIII wieku. Sztuka zdobywania władzy w społeczeństwie o tak wypaczonych sumieniach jest stosunkowo łatwa. Najważniejsze, by społeczeństwo utrzymać w niewiedzy, np. nie mówić co robi władza przez ostatnie lata, zlikwidować np. miejscowe gazety, zastraszyć utratą pracy a innych przekupić jakąś posadką. Z tych, którzy jednak nie przestają krzyczeć – zrobić oszołomów. To proste gdy nie ma przepływu informacji władza – społeczeństwo. Potem budować swoje image np. poprzez stworzenie przed wyborami jakiegoś brukowca i intensywnie robić wodę z mózgu nieświadomej manipulacji społeczności. Pokazać jaka to władza jest wspaniała, położyła asfalt, kupiła lampę, zrobiła piaskownicę. Zwykle też nie mówi, jak zadłużyła budżet. Oczywiście bystre oko władzy musi patrzeć z każdej wystawy sklepowej a i baner w centralnym miejscu – też dobrze, czasem i list z własnoręcznym podpisem – wszystkie chwyty dozwolone. Taka władza musi mieć ok. 3 tys. ludzi karnie głosujących. Jak mieć taką armię? Tekst wyżej wskazuje niektóre sposoby. Ta armia to może być za mało, gdyby nie daj Boże ludzie się przebudzili i poszli głosować. Trzeba jeszcze z 50 % sąsiadów „przymusić”, by byli „poprawni politycznie”. Wtedy już władza może wszystko. Może wybrać kogo chce i na każde stanowisko – łącznie z Sejmem. Taka władza musi dbać o „swoich wyborców” i czasem im jakiś okruch rzuci. Lecz to jeszcze nie wszystko. Musi zadbać, by pozostała część społeczeństwa, była coraz bardziej zniechęcona do wyborów. Tak też się dzieje, gdy z roku na rok widzi, że absolutnie nie ma żadnego wpływu na władzę – nikt ich nie słucha. Nie zdziwiłbym się, gdyby następne wybory dały frekwencję ok. 25 %. To możliwe, ale tego chce „machiavelliczna władza”, bo to gwarancja wyboru! Gdy taka władza dostanie mandat na następną kadencję – biada „reszcie społeczeństwa” – zostanie przez układ zawłaszczone. Nie dość, że ich głos nie będzie słyszany ale przez zastraszenie będzie czapkować, by litościwie coś mu skapło. Biada takiej społeczności, bo władza chcąc utrzymać swój żelazny elektorat – nie będzie dbała o dobro wspólne wszystkich a tylko swojego elektoratu. To np. skutkuje tym, że chore struktury zatrudnienia mają się dobrze, że są nie do ruszenia różnej maści urzędnicy, biurokraci w urzędach i instytucjach gminnych. Nie można przecież robić redukcji, bo to strata swojego elektoratu. Nic to, że dziesiątki świetnie wykształconych nie ma żadnych szans na pracę – nie będzie się dbało o nie swój elektorat. Przechowalnia „swoich” w różnych instytucjach musi być! W momencie wyborów trzeba, by władza startowała z różnych komitetów np. z PIS czy PO, bo po zblokowaniu – łatwo da się oszukać „resztę społeczeństwa”. Inne media np. internet też muszą być pod kontrolą. Żadnych złych postów o władzy! Niezależne biuletyny – zlikwidować! Do kompletu potrzebne jeszcze wsparcie władzy duchownej i można „rządzić wiecznie”. Opisany tu sposób jest często stosowany w małych miejscowościach, bo sztuka zdobywania i utrzymania władzy nie ma określonego terytorium a wszelkie analogie są na wyłączną odpowiedzialność czytającego. Zwykle w każdych wyborach są ugrupowania dające realną możliwość przełamania machiavellizmu, ale społeczeństwo o takim wypaczonym sumieniu tego nie zobaczy. I pewnie nie zrozumie, gdy nie będzie megawstrząsu sumień i opadnięcia łusek z oczu. Liberalizm zbierze tu swoje żniwo. Będziemy cierpieć, będziemy żebrać o pracę, będzie strach i zagryzanie pięści z bezsilności. „Wyścig szczurów” będzie nam odbierał siły i nadzieję. Wybraliśmy! I nic to, że nie potrafiliśmy wybrać człowieka z Grajewa do Sejmiku. Upadek już się zaczął! Burmistrz dostał poparcie co czwartego mieszkańca miasta. Po tylu artykułach z prawdą o władzy, mogłem oczekiwać choć zrozumienia. DAREMNIE. ŻEGNAM AKS