Nie daj się truć, bądź mądry przed szkodą !
9 września 2022 Polak2018; ze strony: polska-jutra.eu
Maski. Jak patrzę na za-maskowany tłum, to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać… Bowiem z jednej strony jest to komiczny obraz, a z drugiej – efekt ogłupienia i zastraszenia jest tak piorunujący, że nie wiadomo, czy wyć, rąbać czy płakać.
Jest aspekt mafijny: dorabiania się określonych “znajomych królika” fortuny na produkcji i sprzedaży miliardów masek.
Jest aspekt ekologiczny, bo cały świat będzie niedługo usłany “zużytymi” maskami, które będą się rozkładać wiele lat.
Jest aspekt prawny, bo przecież nakaz noszenia owych namordników jest nielegalny.
Jest aspekt finansowy, który dla ludzi mało zarabiających jest nie bez znaczenia, gdy muszą kupić dla rodziny kilkaset masek.
Jednak chodzi mi przede wszystkim o aspekt zdrowotny:
- Maska przed niczym nie chroni. Gdy szalał maseczkowy terror, byłem pewnego dnia w sklepie. W kolejce do kasy stanął dwa metry za mną mężczyzna, cały zamaseczkowany – usta, nos – jak się patrzy! Po dwóch sekundach dotarł do mnie odór papierosowy tak intensywny, że zacząłem się dusić. Czyli wydychane przez niego powietrze rozchodziło się po całym sklepie. A z tym powietrzem substancje smrodliwe i zapewne rozmaite wirusy. Innym razem zamaseczkowana osoba kichnęła i od razu można było kilka metrów od niej poczuć, co jadła ostatnio.
- Maska blokuje wymianę powietrza – wdychasz z powrotem dużo tego, co przed chwilą wydychałeś, w tym dwutlenek węgla. Twoje dotlenienie spada.
- W masce – nasączonej wilgotnym powietrzem z twojego wydechu – namnażają się szybko bakterie, grzyby, wirusy, które ty zaczynasz po chwili wdychać.
- Na masce osiada kurz, pyły, drobiny wydychane przez innych. I to też zaczynasz wdychać.
- Maska powoduje, że wydychane, nasączone bakteriami, wirusami i grzybami powietrze szuka ujścia i uderza w oczy – okularnicy widzą to doskonale po zaparowanych okularach – które powoli są infekowane, męczone wilgotnym wydychanym powietrzem.
- A jeżeli mamy maskę, którą można tak dopasować, że nic się do oczu nie prześliźnie, to musi ona mocno przylegać do skóry twarzy, podrażniając tę skórę przy każdym ruchu (mina, grymas, uśmiech, przełknięcie śliny, mówienie itd.), co u niektórych wywołuje swędzenie, zaczerwienienie, wysypkę itd.
- Podczas mówienia wszystkie powyższe efekty się potęgują, mówienie jest utrudnione, musimy mówić głośniej, oddychając częściej (wdychając wszystkie brudy z maski), a odbiorcy i tak słyszą nas gorzej.
Jednym słowem: maseczkowa katastrofa! Kompletny obłęd. Tresura wbrew logice, wbrew prawu, wbrew moralności, ekologii, ekonomii i zdrowemu rozsądkowi!!! Wbrew zdrowiu !!! A tylu z nas dało się za-maskować… Dla “świętego spokoju”? Dla “świętego spokoju” pozwolimy zbudować orwellowski, więzienny świat? Nie, to nie powieść, jak u Orwella – to rzeczywistość!
PS. Spadają głowy. Pewnie już nawet kierownictwo PISu miało dość, tej siermiężnej propagandy w TVPis. Poleciała głowa Kurskiego (drugi raz). Sondaże zaczęły pokazywać, że ludzie odwracają się od tej „kurwizji”, bo widzą popelinę i poparcie wyraźnie siadało. Zapowiada się mordercza walka z tej strony okrągłego przekrętu: PIS kontra PO. Ale, jak mówi mądre przysłowie, gdzie dwóch się bije, to…. zyska ugrupowanie spoza tego … kanciastego stołu, czyli Konfederacja. Schemat ogłupiania był naiwnie prosty (nawet po zmianie prezesa niewiele się zmieniło); najpierw wazelina i „sukcesy” PIS, potem wieści z wojny USA – Rosja, potem – walenie w Platformę (i w Tuska) i co kilka dni w… „ruską” Konfę. Pewnie mistrz prymitywu… dostał kopniaka – wyżej! Kampania rusza a za rok wybory. Chyba mocodawcy PISu zrozumieli, ile to ich ugrupowanie straciło na polskiej wsi, bo zaczęli… ocieplać wizerunek i bić się w piersi, że ta „piątka dla zwierząt”, to nie my, to nie tak miało być itd. Zespół Rolny Klubu Parlamentarnego PIS, zaczął wydawać gazetkę „Polska Ziemia”. Może ktoś da się… nabrać? Pisze „nasz” poseł K. Gwiazdowski: „Nikt tak doskonale nie potrafi integrować mieszkańców jak Koła Gospodyń Wiejskich”. Hmmm, nigdy nie używaj słów nie adekwatnych do przekazywanych treści. Nikt, nigdy, każdy, wszyscy etc, to bzdura, bo zwykle jest jakiś lepszy, mądrzejszy, inteligentniejszy, pokorniejszy, większy!
Odn. tematu głównego, czytamy w najnowszym nr „WG”, „Te szkodliwe namordniki”, dr Robert Kościelny: „ Decyzje o noszeniu namordników były polityczne i rząd każdego kraju (w tym „dobrej zmiany”) podejmował je, bo było to po prostu korzystne z punktu utrzymania władzy, a nie z punktu widzenia ochrony zdrowia ludności. (…) Piotr Walczak – jeden z nielicznych uczonych, którzy opierali swoje wypowiedzi na faktach wypływających z rzetelnych badań, a nie na majaczeniach „ekspertów”, czyli siewców przerażenia i akwizytorów szczepionek – dowodził, że noszenie masek jest bezsensowne. Bo ma niewiele wspólnego z medycyną, za to dużo z tresurą społeczną. (…) Takie oto są skutki owczego pędu, pokory i uległości świata zachodu wobec płatnych pachołków koncernów, socjopatów na decyzyjnych stanowiskach i pewnych swej absolutnej bezkarności ekspertów z tytułami akademickimi. Czy teraz się boją? Nie wiem. Jeśli tak, to oby mieli czego się bać.”
AKS
100 tys. ton węgla z Ukrainy to 1/50 polskiego zapotrzebowania!
PolubieniePolubienie
Pozdrowienia.
PolubieniePolubienie