MASONERIA ZGUBĄ NARODÓW – Cz. 1

1. „Świat jest rządzony przez osoby bardzo różniące się od wyobrażanych przez kogoś, kto nie zna kulis” – Benjamin Disraeli . Ogromny chaos a więc brak ładu we wszystkich niemal dziedzinach życia współczesnego świata, degrengolada moralna i obyczajowa, podważenie wiary w Boga – to wszystko musi mieć w historii początek, muszą być inspiratorzy.
Ten esej będzie próbą wyjaśnienia tego chaosu, ale też próbom ratowania naszego człowieczeństwa. Temat masonerii jest dziś skwapliwie ‘zamiatany pod dywan’. Przywoływany w dyskusjach jest często zbywany uśmieszkiem. Kontrargument – ‘to spiskowa teoria dziejów’. Takimi argumentami mogą posługiwać się ignoranci a więc nie mający wiedzy w temacie, ale też i ‘pyskaci leniwcy’, którzy ‘wszystko wiedzą’ z mediów. Takim argumentom trzeba dać – odkrywczą teorię faktów. „Nienormalny” był niegdyś ten, kto patrzył w dół, w wiekach nowożytnych „nienormalny” jest ten, kto patrzy w górę”.
Dlaczego tak się stało, przypatrzymy się na podstawie m. in. dużej spuścizny pisarskiej wyniesionego na ołtarze i beatyfikowanego 2 czerwca 1991 r. a kanonizowanego 18 maja 2003 r., świętego biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara. Masoneria nie może być przyczyną ‘pukania się w czoło’, bo pisali o niej – dodajmy na podstawie faktów i dokumentów, poważni badacze a nawet święci, jak np. w/w, czy Maksymilian Maria Kolbe. J. S. Pelczar żył na przełomie wieków XIX i XX, a więc 100 lat temu. Był więc niemal naocznym świadkiem działalności tej tajnej sekty, choć wówczas bardziej ‘dostępnej’ poznawczo ze względu na większą ilość dokumentów niż obecnie. Zwłaszcza dziś starają się o zachowanie nimbu tajemniczości i ukrycia, bo to gwarantuje im większą możliwość oddziaływania na wiele sfer życia (gospodarczego, politycznego, religijnego itd.) oraz niejednoznaczność w ocenie – czy w ogóle istnieją. Nie możemy się poddać tej tendencji, zwłaszcza mając w ręce książkę świętego Pelczara „Masoneria”, który uwiarygodnia swym autorytetem fakty dotyczące tej sekty. Tak to wyjaśnia: „Starałem się być bezstronnym i sprawiedliwym jak tego sumienie wymaga, stąd te tylko zarzuty podnoszę, które opierają się na faktach stwierdzonych, wywody zaś o nauce i tendencjach masonerii czerpię ze źródeł masońskich i z wiarygodnych autorów. Gdyby jednak co do drobnych szczegółów wkradła się jakaś niedokładność, dziwić się temu nie można, bo masoni nader skrzętnie ukrywają przed
„profanami” swe tajemnice, a nawet puszczają w świat fałsze, by w błąd wprowadzić opinię katolicką”.
Czym w istocie jest wolnomularstwo (jedna z nazw)? Najlepszym chyba świadectwem jest skrucha nawróconego, który tak pisał w „Osservatore Romano” nr 92 z kwietnia 1896r.: „Ja niżej podpisany Solutore Arrentore Zola, eks-wielki mistrz, eks-wielki hierofant, eks-suweren, wielki komandor, założyciel wolnomularstwa w Egipcie i przyległych prowincjach, oświadczam niniejszym, że byłem członkiem przez przeciąg ok. 30 lat lóż wolnomularskich, a przez lat 12 rządziłem nimi, mając w ręku absolutną władzę, a zatem miałem sposobność poznać dokładnie początek i cele, prawa i nauki. Wolnomularstwo udaje, że jest czysto filantropijnym, filozoficznym związkiem, który postawił sobie za zadanie poszukiwanie prawdy, naukę powszechnej moralności, umiejętności i sztuki, tudzież wykonywanie uczynków miłosiernych. Udaje, że szanuje religijne przekonania każdego ze swych członków, zapewnia, że na swych zebraniach unika z zasady jakiej bądź religijnej i politycznej dyskusji, zaręcza, że nie jest ani politycznym, ani religijnym zjednoczeniem, lecz świątynią sprawiedliwości, ludzkości, miłości itd. Wobec tego zaręczam, że wolnomularstwo jest czymś zupełnie innym, czymś wręcz temu wszystkiemu przeciwnym.(…) W dobru, rzekomo zawartym w ustawach i przepisach wolnomularskich, nie ma ani krzty prawdy. Kłamstwem, wyłącznie bezczelnym kłamstwem jest owa słusznie głoszona sprawiedliwość, ludzkość, filantropia, miłość. Nie panują one ani w wolnomularskiej świątyni, ani w sercach wolnomularzy. Ci ostatni o pewnych nieznacznych wyjątkach nie wspominając, cnót tych bynajmniej nie wykonują. Prawda w loży nie przemieszkuje i wolnomularze jej nie mają. Kłamstwo, obłuda, oszustwo, osłonięte pozorami prawdy, rządzą wszechwładnie wolnomularską rzeszą. (…) W gruncie rzeczy, za to zaręczam, wolnomularstwo najsłuszniej nazwać by można religijnym związkiem; jego celem jest zniszczenie wszystkich religii, a przede wszystkim religii katolickiej, aby zająć jej miejsce i sprowadzić rodzaj ludzki do pierwotnego pogaństwa.” CDN

1 Messori Vittorio, Przemyśleć Historię, t. II, Kraków 1999, str 288
2 Messori V., Przemyśleć…, t I, Kraków 1998, str 311
3 Pelczar J S, Masoneria, Krzeszowice 2006, str 9
4 Pelczar J S, Masoneria , Krzeszowice 2006, str 21

Autor: Aleksander K. Szymczak;   esej jest częścią mojej pracy mgr

opublikowano na: grajewo 24.pl


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.