ŻYCZENIA NA ŚBN 2024 I FELIETON ŚWIĄTECZNY

Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan Niebiosów… nadchodzi.

Podnieś rękę Boże Dziecię, pobłogosław… Polskę, Polaków i ludzi dobrej woli. Odwieczna Miłości, wzbudź w Narodzie większą wiarę, nadzieję i… wolę walki o sprawiedliwą Ojczyznę, bez kłamstw, manipulacji i nienawiści. Pomóż nam stworzyć naszą nową – Bożą, opartą na Dekalogu Polskę. Błogosławionych, rodzinnych, pogodnych świąt Bożego Narodzenia życzy

Aleksander Krzysztof Szymczak

KONIECZNY OBOWIĄZEK

„Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek” za ciągle aktualną (CKN)- czytamy w uchwale Senatu ustanawiającej rok 2021 Rokiem Cypriana Kamila Norwida. A Kardynał Wyszyński mówił, że po Bogu – moja największa miłość to Polska. A my? Co mówimy? Ojczyzna jest dla nas – ważna? Czy może – gdzie kasa tam „ojczyzna”? Nie spotkałem człowieka, który by nie chciał żyć godziwie, czyli dobrze. Ale co robi – by tak się zadziało? Często pokładamy nadzieję i szansę w kimś, kto nie jest w stanie nam nic pomóc. Przykład… „elyty partyjne”. Tak to zorganizowali w państwie, że czy idziemy na wybory czy nie, czy wybieramy tą czy inną koterię – oni dalej „rządzą”. Przymilają się przed wyborami, by potem…mieć wszystkich w d… dużym poważaniu. Zwykle zanikają kontakty, gdy one już się usadowią na swoich stołkach. 4 lata z głowy!

Przykład, gdy zaczynały się problemy w grajewskim Klubie Konfederacji, napisałem do władz wojewódzkich i szefa klubów, posła W. Tumanowicza. Bez odzewu. Następny list (no przecież na ich sejmowe adresy mailowe), dodałem K. Bosaka, jako wybranego z naszego okręgu. Bez odzewu. W końcu dodałem (myśląc – ten nie „oleje”). G. Brauna. I nic. Ostatnio, gdy jeden z wyróżniających się posłów Konfy, M. Wawer rozsyłał maile z prośbą o budowanie „Konfederacji”, nie wytrzymałem i wysłałem w/w maile z tematem. I… cisza. No więc panowie, z kim tu gadać? Trudno, zdobyliście swoje stołki dzięki naszej pomocy i zaangażowaniu i teraz… stać was tylko już na rozsyłaniu wici z prośbą – pomóżcie. Ale komu? Bo do … tanga trzeba dwojga, a jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie! Dobrze, że choć w Europarlamencie – rozstawiacie to całe zmanierowane lewactwo po kątach! Ale zostawmy te całe tabuny politykierów, bo kto im wierzy – sam sobie szkodzi. Wszyscy – won!

Felieton świąteczny, więc i ciężar gatunkowy powinien być….lżejszy, radosny. Komu więc wierzyć? Proste. Bóg powiedział – nic beze mnie uczynić nie możecie. Bo – dopóki Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, co go wznoszą. Czyli, budowanie bez Boga, bez Jego pomocy i łask, jest bezefektywne. Dobrze to zrozumieli Austriacy, gdy po II WŚ, wymodlili różańcem – wolność. Posłużę się art. z „Naszego Dziennika” z 26 maja 2020r. „Różańcowy cud w Austrii”; ks. Jerzy Banak. Na mocy postanowień w Poczdamie w 1945 r., Austria „przypadła” Rosjanom. „Z marszałkiem Iwanem Koniewem na zajętych przez siebie terenach wprowadzali komunistyczne porządki. Zamierzali pozostać dłużej w Austrii, jak w Polsce, na Węgrzech czy w pozostałych tzw. demoludach. Rabowali przy tym, co tylko się dało, wywozili maszyny i urządzenia przemysłowe. Kraj ubożał. Rujnując gospodarkę, traktowali zajęty przez siebie teren jako zdobycz wojenną. (…) Bóg – Pan ludów i narodów – i Jego Święta Opatrzność przewidywała jednak zupełnie inny scenariusz dla tego kraju, nad którym zwierzchnictwo od wieków sprawuje Wielka Matka Łaskawa Austrii z Mariazell.” Bóg zawsze pomaga, ale – proszącym, wierzącym, modlącym się i błagającym o zmiłowanie. Post, modlitwa i czyn. Pobudził do czynu zakonnika, ojca Piotra Pavlicka. W grudniu 1941 r. otrzymał on święcenia kapłańskie i nowe imię – Petrus. Już w obozie jenieckim w Cherbourgu, trafiła mu w ręce książeczka o objawieniach Maryjnych w Fatimie. Ojciec Petrus w mig pojął istotę tego orędzia. Po wojnie, udał się do Maryi w Mariazell i tam oddał swoje życie Matce Bożej. W duchu usłyszał: „Czyńcie to, co wam mówię, a będzie wam dany pokój”. Raz jeszcze sięgnął do orędzia fatimskiego i zrozumiał, że najważniejszą siłą – potężniejszą od bomb i armat – jest Różaniec. 2 lutego 1947r. ojciec Pavlicek na wiedeńskiej starówce w kościele franciszkańskim pw. św. Hieronima zorganizował pierwszą pokutną procesję różańcową, na której ogłosił rozpoczęcie Krucjaty Różańcowej o wyzwolenie kraju od Rosjan. Zaapelował o maksymalne zaangażowanie wszystkich katolików, o codzienny różaniec w tej intencji…. Z roku na rok liczba członków Krucjaty Różańcowej dynamicznie wzrastała. Gdy w 1950r. było ich 200 tysięcy, to w 1955r. liczba ta przekroczyła 700 tys…. Do Krucjaty dołączyli też publicznie politycy. (…) Osiem lat trwały głównie w Londynie, trudne negocjacje Austriaków z Rosjanami… Bóg, Pan Dziejów, jakby chciał sprawdzić wiarę tych, którzy tak wytrwale, cierpliwie i gorliwie modlili się o wyzwolenie kraju spod rosyjskiego jarzma. 24 marca 1955r. Sowieccy towarzysze niespodziewanie zaprosili Austriaków na rozmowy do Moskwy…. Po ośmiu latach modlitewnej krucjaty austriacka delegacja wraca z Moskwy – uwaga – 13 maja 1955r., w dzień Najświętszej Panny Fatimskiej, z podpisanym protokołem, w którym bezbożny reżim marksistowski nagle i niespodziewanie rezygnuje z dalszej okupacji i wycofuje swoje wojska z Austrii…. Wzruszony kanclerz Jiulius Raab w okolicznościowym przemówieniu do narodu zaczął od podziękowań Panu Bogu. Drżącym głosem oświadczył: „Dziękuję przede wszystkim Bogu Wszechmogącemu. Podpisaliśmy umowę i z radością wołamy: „Austria jest wolna”! (…) Dziś, historycy i wojskowi strategowie wciąż nie potrafią wyjaśnić, w jaki sposób i dlaczego Rosjanie się wycofali. (…) Jeden z opiekunów wędrującej w procesach po Austrii figury Matki Bożej Fatimskiej zeznał: „Trzy miesiące przed śmiercią Teresy Neumann odwiedziłem ją 18 czerwca 1962r. Zadałem jej jedno pytanie: Dlaczego Rosjanie opuścili Austrię? Świątobliwa stygmatyczka – dziś już od 15 lat Służebnica Boża odpowiedziała: Zaprawdę, zaprawdę, to były Różańce narodu austriackiego”,

Można? – można! Bóg ma litościwe serce, ale pragnie naszej modlitwy, cierpienia,wyrzeczeń i postów. Może wszystko. W Polsce?….cóż to dla nas – rządy tego czy innego reżimu. Wystarczyłoby kilka milionów z Różańcami pod Sejmem…! No ale cóż… Kto rzuci hasło?? Był rok 1986. Już nawet Filipińczycy wydają się mądrzejsi, posłuchajmy.

„Nasz Dziennik” z 17 grudnia 2024r., Sławomir Jagodziński, „Nasza moc w Bogu”, pisze: „Był rok1986. Stolica Filipin – Manila. Na ulicach dwa miliony ludzi z różańcami w ręku przeciw uzbrojonemu po zęby totalitarnemu reżimowi prezydenta Ferdinanda Marcosa. W pewnej chwili jeden z czołgów z samotnym żołnierzem w wieżyczce zbliżył się do modlących. Zatrzymał się przed klęczącymi ludźmi. Co będzie? Żołnierz patrzył dłuższą chwilę na rzesze modlących i powiedział do siostry zakonnej prowadzącej Różaniec: „Czy mogłaby siostra modlić się głośniej? Moi ludzie w czołgu nie słyszą.” Po chwili żołnierze wspólnie z ludźmi odmawiali modlitwę różańcową. Czołgi się cofnęły. Nie padł ani jeden strzał. Uzbrojoną armię pokonała moc modlitwy. Te wydarzenia przeszły do historii jako bezkrwawy cud różańcowy na Filipinach. Nigdy nie możemy wątpić w Boży ratunek i nigdy nie możemy wątpić w moc modlitwy…. To nasz największy oręż!”

Ile trzeba Narodowi Polskiemu… przykładów, by upadł na kolana? Dalej będziemy hardzi i butni? Jeśli nie ludzie, to sam Bóg dokona wkrótce w Polsce – właściwej Intronizacji Jezusa na Króla. To będzie koniec wszelkich… popaprańców. Oni się tego bardzo boją i boją się…przebudzenia katolickiego Narodu! Zbroją się, kupują te żelastwo, płacą i… czekają latami na dostawy! Bezbożni naiwniacy, a wystarczyłaby… Intronizacja! Cóż, cierpimy na własny rachunek (takich wybraliśmy).

Zbliża się rok 2025 i uczulam lokalne władze na …te planowane podwyżki! Nie żądajcie więcej niż się należy! Bo dla was, mających prawie po 20 tys. zł miesięcznie (burmistrz, starosta), to pryszcz, ale większość ma 10 razy mniej!! Z takich wyżyn, łatwo traci się kontakt z realną rzeczywistością! Cierpliwość ludzka jednak – ma swoje granice. Zawsze pamiętajcie, że to my, lokalny suweren jesteśmy waszymi pracodawcami! Zawsze można przecież odwołać lokalne władze – w lokalnym referendum!

By the way: zgłoszeni na wczasy w Tunezji (koniec maja) czytelnicy Bloga, proszę o gotowość na opłacenie zaliczki na początku roku. Nie chciałbym, byśmy nie mieli już gwarancji „zaklepanych” terminów.

Aleksander K. Szymczak

Jedna myśl w temacie “ŻYCZENIA NA ŚBN 2024 I FELIETON ŚWIĄTECZNY

  1. Modlitwa to podstawa. Od 6 do 15 sierpnia 1920 roku, tak jak zdecydował metropolita warszawski kardynał Aleksander Kakowski, odprawiano nowenny we wszystkich kościołach archidiecezji, a 8 sierpnia ulicami Warszawy, z relikwiami błogosławionego Andrzeja Boboli, przeszła stutysięczna procesja mieszkańców stolicy proszących o ratunek dla Polski zagrożonej zbliżającą się nawałą bolszewicką. Było to jedno z działań jakie Kościół w Polsce podejmował, aby w 1920 roku podtrzymać naród na duchu i mobilizować do walki z Bolszewikami.

    Czy dziś stać nas na taką akcję??

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.